poniedziałek, 1 lipca 2013

3

Ubralam dresy ,fioletowa bluze Liama z kapturem ,ktora widocznie zostawil jak u nas byl i spielam wlosy w kuca, zeszlam do nich. I po raz kolejny zeskanowali mnie wzrokiem.
Lo-Liam , twoja siostra przyszla-Liam odwrocil sie bo jako jedyny mnie nie skanował. I zmarszczyl brwi.
L-skad masz bluzę Harrego na sobie? -przygladal sie uwaznie i czekal na odpowiedz
-Harrego ? -spojrzalam na loczka a on usmiechnal sie i ukazal swoj piekny dolek-zostawiles ja ostatnio i sobie wzielam, juz oddaje-chcialam sciagnac
H-zatrzymaj sobie-kolejny raz oniesmielil mnie usmiechem-bardzo ci pasuje- <3 ahhh,gdybym mogla strzelilabym sobie w twarz ale bylam obserwowana, co do diabla dzialo sie ze mna?? Podobal mi sie on i Zayn. Wygladali tak swietnie, choc wczsniej wolałam nieco wiekszych... Rurki Harrego idealnie opinaly sie na jego szczuplych nogach, az za idealnie, jedyne co sprawialo ze wracalam na ziemie atrzac na niego to te niepozbyte sie niedoskonalosci na czole, nie byly prawie widoczne ale ja zauwazylam to by wbic sobie do glowy ze nie jest idesalny, za to Zayn? On byl kurewsko idealny,lekki zarost na twarzy sprawial ze nie odciagalam od niego wzroku, on patrzyl na mnie rownie zawziecie jak ja na niego.
L-ziemia do Niki,my tu jestesmy-zaczerwienilam sie momentalnie, bylo widac ze na niego patrze. Chlopcy zaczeli sie smiac, ale Zayn nie , mial smiertelnie powazna minę. Usiadlam, przez chwile byla cisza, wstalam-gdzie idziesz?-zapytal wkurzony juz Liam
-ja....po alkohol-wyszlam, kurwa mac, skad oni go wzieli, skad ?! Był piękny. Stałam w piwnicy szukając alkoholu w mini winiarni ojca, wiedzialam ze musza tam byc butelki whisky, zawsze chowal przed mamą.
Z-moze pomogę?-zapytał Zayn,stalam nieruchomo, jak idiotka.
-umm...jessli chesz-chlopak zlapal mnie za reke i obrocil
Z-czy ja Ci sie podobam ? -zapytal. Otrzezwialam , przeciez to zwykly kobieciarz, on ma dziewczyne ! Jak mogł pytac o takie cos. w dodatku pierwszego dnia znajomosci.
-slucham ? -prychnelam a on usmiechnal sie bezczelnie
Z-widze jak patrzysz, pytalem wiec czy Ci sie podobam-myslalam ze mi sie przeslyszalo ale nie
-nie Zayn, dziecko, nie podobasz mi sie, chyba jestes troszke mlodszy, nie zwracam uwagi na kolegow brata. Nagle dojrzałam recznie zrobiona kołyskę, podeszlam do niej gladzac jej boki, wiedzialam dla kogo była, tata ja zrobił. Po srodku byla wolna przestrzen malutka bo zaledwie 5 cm, w ksztalcie motykla i kwiatka. Poczulam sie gorzej, wrocilo wszystko, w tym momencie zrozumialam ze ja nie wydobrzalam , ja sobie to wmawialam, zaczelam plakac, Zayn nie wiedzial co sie dzieje, chwycil 3 butelko whisky i wyprowadzil mnie z piwnicy. Podbiegl Liam.
L- co jej kurwa powiedziales? -Zayn milczal, wywnioskowalam ze powiedzial Liamowi o co chodzi poprzez poruszanie ustami, Liam mocno mnie przytulil-siostrzyczko, juz dobrze, jestem przy tobie stokrotko. Chodzmy stad
-nie-powiedzialam uwalniajac sie z jego uscisku i  ocierajac lzy-zostaje, czas z tym skonczyc.
L-dobrze-zlapal mnie za reke i ruszylismy do salonu. Tym razem chlopcy sie nie odwrocili, usiadlam kolo brata i Nialla, na kanapie obok byl Lou i Zayn a Harry lezal rozwalony na wielkim fotelu. Liam polał a ja chycilam szklane whisky i powiedzialam
-za nowe zycie, lepsze zycie- I łyknelismy.

 1 h 30min.pozniej
Obraz z salonu wygladal tak: ja lezalam na Liamie a ten mnie obejmowal, Louis przysypial, Harry spiewal, Zayn zerkal na mnie spiewajac z Harrym, Niall żarł jak swinia co jakis czas wkladajac mi jedzenie do ust, a Liam trzymal pilota i irytowal mnie ciaglym przelaczaniem kanalow. Jednym slowem sen nas zaczynal pokonywac. Zbyt szybkie tepo narzucilismy.
H-robmy cos, to mnie nie bawi-powiedzial w koncu przestajac spiewac
-spiewaj, podoba mi sie, to dziala kojaco na moje zmysly-powiedzialam
Z-ja moge pospiewac ci w lozku do uszka-dupek, rzucilam w niego poduszka
-dupeeek
N-no no spokojnie, nie kloccie sie
L-pospiewajmy, Niall lap gitare-blondyn zrobil jak kazal moj brat i po chwili po salonie rozlegal sie dzwiek Torn
-znam tooooooo-wrzasnelam
H-to spiewaj ze mna zwrotke po Liamie :D
-okiej-powiedzialam , moj brat zaspiewal a Harry zwyczajnie zrobil mnie w bambuko bo po pokoju rozlegl sie moj glos, oczy Zayna zablysly, no co ? Braciszek odziedziczyl po mnie talent. Tyle ze ja swoj zmarnowalam. Zayn robil swoje charakterystyczne 'łuuuuuuu'.
Harry zakonczyl i siedzielismy w ciszy. Louis sie obudzil .
Lo-miedzy waszymi glosami slyszalem kobiete,Nicol spiewasz?
L-spiewa, ona mnie nauczyla
-no bez przesady, ja wiem ze za dzieciaka kazalam robic ci rozne rzeczy ale nie zawdzieczasz tego mi, jak bylismy mali zawsze bralismy tluczek do ucierania kremow i spiewalismy do tego.
H-hahahaha, dobre, powiem to jak bedziemy na zywo
L-ani mi sie waz
Lo-jaka jest twoja ulubiona piosenka z naszej kolekcji ? -zapytal mnie Louis
-chcecie dla mnie spiewac? -ale fajnieeeeee, cieszylam sie jak dziecko-ok na poczatek nobody compares
N-Liam wlacz podklad-zaczeli co najlepsze oni spiewajac patrzyli mi w oczy, jakby to bylo dla mnie, to takie slodkie, poczulam sie jak miliony nastolatek na calym swiecie ,jednak do refrenu moje serce urzekl glos Harrego, byl tak seksownie zachrypniety ze az boski. Refren spiewali wszyscy, ja kiwalam glowa jak opentana  , bez watpienia najlepiej Harry, moze dlatego ze piosenka bylo zwyczajna.-gotta be you-powiedzial Niall. Muzyka rozlegla sie po pokoju a ja uslyszalam glos brata, wiedzialam ze zaraz glos Harrego zacznie wpadac do moich uszu, byl tak piekny, chcialabym by mowil do mnie caly czas, ale zaraz zaraz gdy Zayn zaczal spiewac przeszedl mnie dreszcz, mial rownie piekny glos, i ta zylka na szyi, gaaah. Mimo wszystko byl dupkiem, przystojnym dupkiem. Gdy skonczyli postanowilam pojsc spac, nie moglam nanich patrzec, koledzy mojego brata byli zbyt ladni, nie oni nie byli ladni ani przystojni, oni byli piekni, kurewsko piekni, za piekni, byli kurewsko perfekcyjnie piekni, cala jebana piatka, bylam wsciekla bo nie moglam zlamac zasad ktore sama sobie ustanowilam, to chore, przeciez moglam robic co chce, ale nie Nic musiala zawsze stawiac sobie zelazne zasady w zyciu.Nie spotykam sie z przyjaciolmi brata i koniec kurwa kropka.Bylo juz pozno wiec postanowilam zrobic Sus kolacje, nie schodzila bo zapowiedzialam jej ze nie ma z nami przebywac gdyz jest za mloda.
-moge wejsc-poweidzialam wchodzac do siostry
S-mhym-cos mi nie gralo
-Susana,pokaz sie-odwrocila glowe,podeszlam blizej-czemu plakalas?
S-Ty i Liam jestescioe tacy idealni, Liam jest chyba najslawniejszy na calym swiecie a Ty niedlugo skonczysz studia i bedziesz lekarzem. Ja jestem glabem , nie umiem wpoic do glowy podstawowych zagadnien z fizyki, to boli.
-ahhh , malutka, nie martw sie, spojrz jak my bylismy w Twoim wieku,tez mielismy przechlapane, masz prawie 15 lat, cale zycie przed Toba.
S-mnie tylko wszyscy lubia ze wzgledu na Liama, chca ich poznac bo wiedza ze tu mieszkaja, nie moge sie odpedzic od kolezanek,zanim Liam nie stal sie gwiazda nie mialam nikogo
-twoj brat tez nie mial przyjaciol-wrocilam do smutnych wspomnien gdy to na urodziny Liama nikt nie przyszedl, byl taki smutny i pozbawiony zycia-chodz, chlopcy nam umra z glodu-pociagnelam ja za reke i poszlysmny robic stos kanapek.
Po 30 min bylysmy dumne z roznokolorowych kanapek z niemal wszystkim. Polozylysmy na stol w jadalni.
-kolacja,jesli tak to moge nazwac o 1 w nocy-krzyknelam a cala banda wparowala, kurde nie wiezylam ze mozna zjesc na kolacje 4 chleby,bylo nas 7 razem a my zjadlysmy z Sus po 2 i pol kanapki, oni reszte, oczywiscie najwiecej Niall.
-Naill czy Ty przestajesz byc czasem glodny ? -zasmialam sie
N-nie!
-ja tez-podalam mu reke
H-mam nadzieje ze nie masz takiego zwyczaju jak on i nie pierdzisz ciagle
-hahahahaha-zaczelismy sie smiac-z pewnoscia nie mam, robie to po cichaczu na odludziu
L-nie klam-Liam zagrozil mi palcem
N-przeciez pierdzenie to oznaka zdrowia
Lo-mamy swietny temat przy kolacji, naprawde-wybuchlismy smiechem.



                                          ***
Ubralam sie w stroj do porannego jogingu i zeszlam napic sie soku.
N-wow, nie spisz? jest dopiero 9 rano -oczywiscie jadl , a kto, Niall!
-mysle ze powinienes sapc,ide biegac, paaaa-odstawilam pusta szklanke i wyszlam.
Biegalam i biegalam az mi sie znudzilo, postanowilam pobiec do domu i zobaczylam siedzacegona lawce jakies 2 km od domu  Zayna z glowa schowana w recach. Moze i bykl dupkiem ale taki widok rozbil by serce niemal kazdej dziewczyny na kawalki. Podeszlam i sie przysiadlam,nie pytalam co sie stalo , wolalam z nim pomilczec. Po 5 min podniosl glowe i spojrzal na mnie swoimi czekoladowo miodowymi oczami.
Z-to Ty-usmiechnal sie prawie niezauwazalnie i lekko zmruzyl oczy
-ja,nikt inny
Z-zwiazek mi sie sypnał,nie ma sensu ciagnac tego dluzej, ona ciagle wyjezdza, ja tez, po co to wiec przedluzac-powiedzial z zimnym wyrazem twarzy
-mysle ze czasami myslimy ze kogos kochamy a w rzeczywistosci jest inaczej, czujemy sie uzaleznieni od drugiej osoby, to nie jest milosc a przyzwyczajenie, znajdziesz kogos kto da Ci milosc i komu ty ja podarujesz, oddasz swoje serce kobiecie, lub mezczyznie jak wolisz-udalo sie, ostatnie slowa rosmieszyly Malika i zaczal sie chichrac
Z-aaaaa, jest zimno,chodzmy stad-powiedzial wstajac i lapiac mnie za reke,rozmawialismy o wszystkim i o niczym,szczegolnie o moim zzyciu z breatem,nawet nie zwrocilam uwagi ze idziemy  caly czas za reke a gdy bylismy pod domem detektyw Liam przycial nas z okna i wyskoczyl nas przywitac.
 L-czemu trzymacie sie za rece? -zmarszczyl czolo a ja puscilam Zayna-i czemu razem gdzies byliscie?
-ahh przestan, biegalam i go spotkalam, pogadalismy podal mi reke by wstac z lawki ale bylo mi w nia tak zimno ze trzymal mnie caly czas-zasmialam sie razem z Zaynem a twarz Liama wrocila do normalnosci
L-chodzcie jest zimnooo-jego opiekunczosc byla upierdliwa.
-Zayn pomozesz zrobic mi obiad? - machnelam reka do chlopaka i przyszedl
H-zakochana para łuuhuu-o ja mu dam, zaczelam gonic go ze szmata do wycierania garów-hahah, przestan mnie tym okldac bo poszczam sie w gacie ze smiechu-wrzeszczal Hazz gdy dostawal kolejce ciosy ścierą
-przepros nas za to co powiedziales- ledwo wydukalam bo nie moglam opanowac smiechu
H-przepraszam Was
-nie Was tylko Panią Payne i Pana Malika
Z-vas happenin-dom wariatow, dom wariatow kurwa-mow mow
H-przepraszam Pańswo Malik- no rylismy z tego kędziora grabił sobie-przepraszam was Maliki ze powiedzialem ze macie sie ku sobie-skonczyl mowic a ja podalam mu reke bo lezal na podlodze , ogarnela mnie zielona barwa, jego oczy kojarzyly mi sie z wiosną, wiosną zawsze było zielono, oczy Liama i Zayna zdecydowanie z jesienia i zima a Nialla i Louisa z Latem, takie male podsumowanie.
Z-chodz juz Nic , nie marnuj czasu na niego, odwdziecvzymy sie mu

30min.pozniej
Nie moglam sie oanowac gdy obiad byl juz gotowy a Zayn powiedzial
mi jak odegramy sie na Hazzoldzie :D
-ty naprawde chcesz?-znowu wybuchlam smiechem-przeciesz on bedzie wygladac jak ten pies ktoremy tak wlosy na twarz zachodza-znowu wybuchlam smiechem. Zayn to bekowy chlopak, robiac z nim obiad bylam caly czas uhahana,fakt moze i dostalam nie raz i nie dwa z pomielonych warzyw do sajgonek a on zostal wysmarowany pasta z kurczaka ktora zrobilismy ale bylo caly czas smiesznie. Wiedzialam ze to nim sie najbardziej zaprzyjaznie,poprostu wiedzialam to juz od drugiego dnia naszej znajomosci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz